fifjowy xd

fifi.

........

fifi.

siedziała w domu szukając wszędzie swojego bananowego soku, gdyż nie wiedziała, gdzie go podziała.

kevin.

zapukał. miał w torbie jej sok. bo jak się spotkali, to jej zabrał.

fifi.

- betania, zebieraj ze sobą klucze! nie jestem twoją służącą ani nianią, głupku!- krzyknęła podbiegając do drzwi, gdyż pewna była, że to beth, po czym je otworzyła i uśmiechnęła się niewinnie na widok kevina.

kevin.

uśmiechnął się.
- oh. zostałem kobietą. - powiedział, próbując naśladując głos kobiecy. ale mu nie wyszło i jakiś pisk był. eche. aż uszy bolały. postawił jej przed oczami sok bananowy.
- zostawiłaś na moście. - dodał. już swoim głosem.

fifi.

- mój sok!- ucieszyła się bardzo, że nikt go nie ukradł, a jeszcze bardziej, że kevin jej go odniósł i nie wypił po drodze xd. wpuściła go do środka, usadziła na sofie i nalała bananowego soku do szklanki, którą następnie mu podała. jedną wzięła dla siebie, oczywiście.

kevin.

uśmiechnął się, patrząc na blado kremowy napój.
- fajnie mieszkasz. - powiedział, upijając trochę soku.

fifi.

- dzięki. tak w zasadzie to dom dziadka- odparła, nie wspominając o tym, że kiedyś będzie jej. to kiedyś mogło nastąpić w każdej chwili, o ile fifi uda się wykończyć dziadka xd.

kevin.

roześmiał się.
- no to dziadek ma całkiem niezły styl jak na starszą osobę przystało. - powiedział.
- a czym ty się w ogóle zajmujesz? - zapytał, patrząc na nią.

fifi.

- uczę się. i należe do greenpeace. wiesz, czasem wiszę przywiązana do drzewa, a innym razem tylko namawiam ludzi do podpisania petycji- odparła uśmiechając się szeroko.

kevin.

zakrztusił się. w końcu on tyle kwiatów powyrywał z ziemi ostatnio.
- chyba nie zabijasz, za wyrywanie kwiatków w parkach? - zapytał.

fifi.

- to zależy kogo- odparła unosząc brew. - nie zabijam. w parkach zawsze sadzi się jakieś róże czy tam tulipany. a tych akurat jest pełno- odparła przypominając sobie futro niezyjącej już babci, które kiedyś pocięła nożyczkami xd.

kevin.

- ufff. - wysapał tak bardziej do siebie, niż do niej.
- hm. a jakie jest twoje hobby? - zapytał.

fifi.

- czyżbyś miał coś na sumieniu?- zapytała podejrzliwie.
- hobby? hm, chyba żadnego nie mam...- zastanowiła się, a potem zapytała o jego hobby. może jeszcze coś przyjdzie jej do głowy.

kevin.

- ja jestem modelem. więc moim najważniejszym hobby to chyba jest łażenie po tych głupich wybiegach. - powiedział Mr. Green

- no i oczywiście fotografia i muzyka. - dodał.