fifjowy xd

bethany

nie, to hippopotam był, pożarty przez betanię, tak. no to weszła do jej pokoju i rzuciła się na łóżku, robiąc przy tym orła, tak jak na śniegu. była pewna, że to jej pokój, a fifilątko pójdzie spać do gościnnego.

fifi.

- aua!- wyjęczała, gdyż dostała betaniową ręką gdzieś w głowę. - nareszcie przyszłaś!- odparła wyciągając spod łóżka paczkę niezdrowych czipsów.

bethany

- czipsy.- krzyknęła jak małolata i potem pochwaliła jeszcze fif, że ma fajną sponczbobowatą poścież i zażądała, że to jej będzie. po chwili wzięła do rączki garść niezdrowego żarcia i wpakowała sobie do buzi.

fifi.

- tak dla jasności: to mój pokój- odparła wymachując nogami w przód i w tył, bo leżała na brzuchu. - twój jest za ścianą, też fajny i sponczbobowaty!

bethany

no to wzięła drugą garstkę czipsów i dała do buzi, o. dodała jeszcze, że też ma ładną pościel, bo sobie przywiozła z królikiem baksem, więc mogą się zamienić, żeby były kwita.

fifi.

powiedziała, że nie lubi baksa. fajniejsze są kaczorki donaldy ;3 i myszki. po krótkim namyśle fifi stwierdziła, że jeśli betnia przeczyta dziadkowi gazete i umyje sztuczną szczękę, to ten w podzięce na pewno da jej ładną pościel.

bethany

a ona nie lubi myć komuś zębów, bo dziadek pewnie ma nieświeży oddech, a jeśli tak jest, to pewnie zabiłaby się na miejscu, dlatego spytała jeszcze nową współlokatorkę, czy robi to mu na codzień i czy go to podnieca i takie tam pierdółki, ale po dłuższym namyśle stwierdziła, że jeszcze butelka wódki i stoi.

fifi.

- czytam mu gazetę, ale tylko po to, żeby go zdenerwować i aby szybciej kopnął w kalendarz. szczęki nie odważyłabym się tknąć. chociaż zawsze mgę spróbować jakoś wyrwać z niej zęby- stwierdziła wsadzając czipsa do ust. dodała jeszcze, że betania będzie mogła wziąć sobie coś ze zbioru fifjowych trunków.

bethany

no to beth się ucieszyła i podbiegła do baru fifijowego, zerkając co ciekawego do spożycia ma, o:
- a jacyś chłopcy?- tak zmieniła temat, fufuf. zaraz kącik życzeń będzie, albo babski wieczór, którego beti nienawidziła.

fifi.

- mogę odstąpić ci mojego afrykańskiego kochanka, który jest beznadziejny. ale! na początku spisywał się całkiem... dobrze- odparła kładąc głowę na poduszce i cóż, zasnęła niestety ;c paa.

bethany

ta, ona też zasnęła i śniła o afrykańskim kochanku *.*