fifjowy xd

fifi.

- głupich?- zapytała, gdyż lubiła łapać za słówka. powinna zostać psychologiem xd. - skoro jesteś modelem to chyba powinieneś to lubić, czyż nie?

kevin.

- ale niektóre są głupie, bo jak się po nich idzie, to trzeszczą. - powiedział niezadowolony.
- a w paryżu ostatnio jak byłem, to wybieg był dziurawy i się zepsuł. i dzięki temu miałem zwichniętą kostkę przez parę tygodni. - dodał i potarł sobie twarz dłońmi, tak jak nasz proboszcz xd

fifi.

- to faktycznie miałeś jakiegoś pecha. ale i tak uwielbiam paryż i tamtejsze pokazy mody- odparła patrząc na jego kostki, chcąc zobaczyć, czy widać jakąś różnicę między nimi, chociaż nie wiedziała jak poznać, która była zwichnięta xd.

kevin.

uśmiechnął się i rozglądał po pokoju.
nie wiedział co powiedzieć. jakiś zastój miał.

fifi.

- chcesz jeszcze czegoś do picia? albo do jedzenia?- zapytała, chociaż nie umiała gotować, bo i ja nie umiem xd.

kevin.

popatrzył na nią tak nieprzytomnie. przymkniętymi oczami.
- nie, nie. jak się do ciebie wybierałem, to się najadłem. - powiedział, szczerząc się jak debil.

fifi.

- no chyba że tak- uśmiechnęła się. nie chciała, żeby potem mówił wszystkim, że fifi jest a) niegościnna b) nie umie gotować xd. straciłaby wiele w oczach znajomych! xd

kevin.

patrzał na nią swoim nieprzytomnym wzrokiem. lubiał tak patrzeć na dziewczyny. skrzyżował ręce na piersi.

fifi.

- naprawdę rozwalałeś kible petardami w szkole, czy tylko to wymyśliłeś?- zapytała markotnym głosem trochę, opierając głowę o oparcie oczywiście. chciała wiedzieć, czy kevin był do tego zdolny xd.

kevin.

parsknął śmiechem i podrapał się po karku.
- nom. i właśnie dlatego ciągle miałem problemy w szkole. - powiedział, krzywiąc usta w uśmiechu.

fifi.

- miałeś świetne pomysły!- zaśmiała się. - ja w szkole tylko obcinałam włosy innym dziewczynom. chyba dlatego, że sama miałam krótkie- powiedziała mrużąc lekko oczy.

kevin.

zaczął się brechtać.
pożegnał się i wyszedł z bolącym od śmiechu brzuchem.

fifi.

poszła do pokoju swojego. tam sobie zaczeka na betanie xd.

bethany

no to betania podeszła pod drzwi i zapukała.

fifi.

fifi krzyknęła, żeby weszła, gdyż była prawie pewna, że tym razem to własnie betania.