SushiSamba

esme

ehe, coś wymyślę.
- Nie odzywa się od miesiąca. Po prostu wyjechał zabierając sobie moją gitarę. - wzruszyła beznamiętnie ramionami.
- I tak nic do niego nie czułam. Tęsknię tylko za moją gitarą. - dodała lekko rozbawiona.
- A gdzie jest ten twój... Jak mu tam?

duffy.

- Alan? Okazał się gejem. mhm. - pokiwała głową w typowy duffowy sposób. - Co gorsza. Pieprzył się z moim współlokatorem na mojej kanapie, na moim kocu kradnąc z mojej szuflady moją prezerwatywę. Tydzień temu wyjechali do Wenecji. - skrzywiła się poprawiając okulary w czarnych grubych oprawkach.

esme

- Dlatego właśnie nie wierze w miłość. - pokiwała głową. Teraz tak mówi jak znowu się zakocha będzie inaczej.
- Z drugiej strony związki na jedną noc też mnie nudzą. - powiedziała rzeczowo, zakrywając usta dłonią. Trudno jej dogodzić.
haha napisałam rękę dłonią xd.

duffy.

- Rutyna. - westchnęła - Miłość nie istnieje. Faceci to seksmaszyny. kolejny wieloryb zginął dzięki ropie, która wyciekła z tankowca, wczoraj zabiłam gołębia, nienawidzę NY. - przeciągnęła się na krześle zastanawiając się nad swoimi słowami - Jak będę chciała następnym razem pić tanie wino z samego rana pobij mnie.

esme

- Nienawidzę gołębi. A tu jest ich pełno. Pobiję cię następnym razem, ostatnio kupiłam scyzoryk do obrony własnej. - pochwaliła się wyjmując swój granatowy scyzoryk. - Muszę iść, zostawiłam otwarte mieszkanie. - mruknęła i uciekła, przedtem zapłaciła za moczopędną herbatę. idę pa ;*

duffy.

Sfilmowała pudla bez sierści i poszła do domu.