poczekalnie, nie wiem.

william.

zgarneli go za molestowanie kasjerki w sklepie, znaczy on składał jej dwuznaczne propozycje czy coś nie wiem, no i tu sie znalazł, po niko zadzwonił :c

nico

raczej nie po mamusie :c
niko więc nieco zła przyszła, przerwał jej, dajmy na to randkę z jakimś lordem i to poniekąd tłuamczyło jej strój w postaci zwiewnej sukienki, o o o .
- w co się znowu wpakowałeś kretynie? - mruknęła idąc do łiljego. - jesteś nienormalny i matka cię nie kocha idioto? - warknęła, stojąc przed nim.

william.

dlatego bo mamusia właśnie robi loda, tatusiowi niko, bo dzwonił do niej i go od dziwek nawyzywała, że jej przeszkadza w tak upojnej chwili. - nie ubliżaj mi. - zdenerwował sie widząc wystrojona niko. - a ty gdzie się już szlajasz! - wymruczał, bo zazdrosny był na pewno. i ubuział niko w usta, taaaa. xd

nico

- spieprzaj łili. - odepchnęła go! xd - nie twoja sprawa. nie masz na kaucję? - spojrzała na nią, krzyżując ręce na piersi.

wychodzi na to, że idziemy spać ;x

william.

- nie spieprzam, ty spieprzasz! - zmarszczył nos, i usiednoł na krześle tym niebieskim co tam było. - moja sprawa, datego bo moja matka robi loda twojemu ojcu. - xddddddddddddddddddddddddddddddddddd

nico

- jesteś ohydny. - zmarszczyła nos. niko może nabrała manier przez tego lorda :c napisałam loda xd, ale spoczko. - będziesz teraz tak siedział? - spojrzała na niego krzywo. - zepsułeś mi wieczór. - na koniec przeklnęła, ale resztki kultury osobistej powstrzymują mnie od napisania brzydkiego słowa na k ;x. usiadła na jego kolanach, bo miała stać? ;3

william.

podparł się łokciem, i słuchał jak gada, sama do siebie, no nawet sie wyszczerzył jak skonczyła gadac, i mógł wreszcie sie wypowiedziec. - czemu niby? - przewrócił nerwowo oczami. - tak! będe tu tak siedział, no chyba że mnie zaprosisz cnie? - wymruczał.

nico

- chyba nie mam wyboru. - westchnęła. - raczej nie będziemy przeszkadzać rodzicom w .. - jakoś 'robienie loda' nie mogła jej przejść przez gardło, tym bardziej jak widziała matkę łiljego klęczącą przed jej ojcem. ;dd - ..intymnych momentach, jezu. - jęknęła. - nienawidzę cię łili. - dodała, wstając.

william.

- ojezu, ja ciebię też. - rozęmiał się, i ucałował niko, ehe. w sumie to on może i jest obleśny, ale to jest psychopata, stwierdził nawet ze niko sobie biust powiękrzyła, i krzyczał głośno. - cycki se powiekrzyłaś, ty jestes nienormalna. - pukał sie w czkoło, i złapał ją za lewą piers xddddddddddddddddd

nico

wkurwił ją! ;cc
- spierdalaj łili i zostań lepiej tutaj. - mruknęła, wzięła jego dłonią ze swojego biustu, haha, jak to brzmi ;dd
odwróciła się na pięcie, bo uznała łiljego za idiotę xdd

william.

mwhahaha, łiljamowi odbiło :c niech jej nie wkurwia, no :c
- ojezu, niko nie gniewaj sie, no! 0 wyjęczał, poprawiajac sobie włosy, chciałam napsiac co innego, ale sie powstrzymałam, xdddddddd nawet warkocza chciał jej zrobic! xdddddd

nico

? ;d
niko nie zareagowała! o o o. i prawie się zabiła przez swoje wysokie szpilki i wylądowała na tyłku na schodkach, prawie się rozpłakując. bolało!